ZBLIŻENIA Z AFRYKĄ

Spotkanie z Misjonarzem

Jezuita - Misjonarz Andrzej Leśniara był gościem MOW w Mszanie Dolnej dnia 31.10.2007r. Swoją historię z Afryką rozpoczął jeszcze jako świecki wolontariusz. W latach osiemdziesiątych ogarnięty chęcią przygody, poszukiwania sensu życia trafił do Tanzanii - miał być 2 lata, został na trzy i już wiedział, że znów tam chce powrócić. Stało się to możliwe i realne, gdy wyświęcono go na Jezuitę. Powrócił do Zambii w 1994 roku.

Ksiądz Andrzej zaprezentował krótki film opowiadający o pracy misji i projektach, które są w jej ramach realizowane. Trzy główne działania podejmowane w parafii liczącej dwadzieścia jeden wiosek, to wsparcie i leczenie osób chorujących na AIDS, opieka nad dziećmi - sierotami oraz założenie i działalność radia. To ostatnie spełnia, jak się dowiedzieliśmy wiele funkcji. Dzięki niemu odbywa się przede wszystkim edukacja dzieci afrykańskich - codziennie o określonej porze dzieci zbierają się wokół radia wraz ze swoim mentorem (czyli specjalnie, wcześnie przysposobionym "nauczycielem") i uczestniczą w kolejnych nadawanych lekcjach. Mentor jedynie wspomaga nauczanie. Oprócz szkoły radiowej, można także usłyszeć wiele słuchowisk związanych z życiem codziennym, kulturą, a także, w eter płyną audycje prozdrowotne - dając konkretną wiedzę z zakresu higieny i dbania o zdrowie. W radiu oczywiście nie może zabraknąć muzyki, która wyraża radości i smutki ale płynie z głębi serca.

Nasz gość odpowiedział na wiele pytań, które zadawali mu redaktorzy gazetki ośrodkowej, a także pozostali uczestnicy spotkania. Szczególnie ciekawa była dla nas kwestia czasu, a właściwie tego, że w Afryce nikt tak sztywno się nim nie posługuje (nikt też nie nosi zegarków, bierze się jedynie pod uwagę ułożeniem słońca). Nie raz księdzu Andrzejowi przychodziło czekać na zebranie się uczestników Mszy Św. 5 - 7 godzin, albo umawiać się, że ktoś zaraz przyjdzie pomóc i czekać na niego tydzień. Dowiedzieliśmy się jakimi ludźmi są Afrykańczycy, że potrafią się cieszyć każdą chwilą, że żyją teraźniejszością, a nie przyszłością, że mają głęboko zakorzenioną tradycję swojego narodu, że są ludźmi wierzącymi. Przeraziła nas wizja więzień i tego jak wygląda tamtejsze prawo oraz działalność Sądów. No, cóż trudno sobie wyobrazić 180 więźniów skupionych w jednym pomieszczeniu, w pozycji stojącej (bo na leżącą trzeba czekać w kolejce), bez zabezpieczenia sanitarnego, z marnym, nie systematycznym jedzeniem, bez możliwości odwołania się od kary. Te ostatnie są surowe i nie adekwatne do popełnionego czynu - za kradzież zeszytu można stać w więzieniu i 5 lat. Naprawdę ciarki człowiekowi przechodzą na samą myśl. Tematów poruszyliśmy wiele, a te w oczywisty sposób, za pośrednictwem ciepłego i bardzo otwartego człowieka, jakim jest ks. Andrzej pomogły nam zbliżyć się o krok w poznaniu Czarnego Lądu - tak odległego i zarazem tak fascynującego. U niektórych z nas zrodziła się również myśl, iż nie ma dla nas, młodych rzeczy niemożliwych, i że jeśli będziemy czegoś bardzo pragnąć i skupimy się na tym dążeniu do wyznaczonego celu, to świat (bo nie tylko Afryka) stoi przed nami otworem.